Wadowice24.pl
 
  Moje miasto - Wadowice.
  Marcin Wadowita
  Franciszek Suknarowski
  Jędrzej Wowro
  Ada Sari.
  Karol Józef Wojtyła.
  Józef (Rafał) Kalinowski.
  Krótka historia gorzeńskiego Muzeum.
  Emil Zegadłowicz.
  Asygnaty kasowe
  Okres okupacji...
  Oni nie doczekali...
  Znasz li ten kraj?
  Historia fary.
  List od Przyjaciela...
  Trochę smutna Kremolandia.
  Historia mojego miasta...
  Autor materiału "Byłem kierownikiem biura poselskiego..." - drugi raz niewinny!
  Byłem kierownikiem biura poselskiego...
  Wiersze Juliana Tuwima
  Erotyki Jerzego Romana Jaglarza
  Roch Polus - wiersze
  Wiersze różne...
  Galerie
  Kontakt
Strona prywatna.
Emil Zegadłowicz.
Emil Erwin
Kajszar-Zegadłowicz
Przyszedł na świat 20 lipca 1888 roku. Urodził się w domu przy ul Ratuszowej 3, w Białej Krakowskiej (obecnie Bielsko-Biała) jako nieślubny syn Elżbiety Kaiszar (z domu Komenda) i Tytusa Seweryna Karola Zegadłowicza. 22 kwietnia 1889 roku został ochrzczony w obrządku rzymskokatolickim. 02 października 1894 roku został adoptowany przez swego ojca Tytusa Zegadłowicza, co urzędowo w dniu 07 października potwierdził c.k. Sąd Okręgowy w Bielsku.
W okresie od 01 stycznia do 30 czerwca 1898 roku Emil Zegadłowicz zamieszkał w Wadowicach u ciotki Karoliny Sturm, i kontynuował naukę w IV klasie szkoły ludowej w Wadowicach. 25 czerwca uzyskał świadectwo ukończenia IV klasy szkoły ludowej upoważniające go do kontynuowania nauki, po zdanym w dniu 23 czerwca 1898 roku egzaminie, w gimnazjum. Po zdanym z wynikiem pozytywnym egzaminie do szkoły średniej spędzał wakacje u ojca w Gorzeniu Górnym. W latach 1898-1906 pobierał nauki w gimnazjum w Wadowicach. 10 września 1898 roku przyjął sakrament bierzmowania. Kilka miesięcy później, 19 maja 1899 roku zmarł ojciec Emila, Tytus Zegadłowicz, który 21 maja został pochowany na cmentarzu parafialnym w Wadowicach. Od września 1899 roku Emil zamieszkał w Wadowicach przy ul. Tatrzańskiej, wraz z matką, której śmierć przeżył bardzo głęboko 28 lutego 1905 roku. 16 czerwca 1906 roku Emil Zegadłowicz uzyskał świadectwo dojrzałości gimnazjum w Wadowicach.
01 października 1906 roku rozpoczął studia na wydziale filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, które w sposób poprawny kontynuował przez 10 semestrów, do roku 1911. W okresie studiów otrzymał pozwolenie na broń (12 lipca 1907), odziedziczył spadek po wuju Adolfie Kaiszarze (30 maja 1908), podróżował do Wiednia (sierpień 1908) oraz, z chwilą otrzymania "dekretu pełnoletności" (21 sierpnia 1908), stał się pełnoprawnym właścicielem majątku w Gorzeniu Górnym.
Latem 1914 roku poznał swoją przyszłą żonę Marię, która wraz z siostrą Jadwigą i matką Jadwigą Kurowską przybyła do Gorzenia na letnisko. To za nią wyjechał w grudniu 1914 roku na kilka tygodni do Wiednia. 10 czerwca 1915 roku stanął do poboru, podczas którego został wcielony do wojska austriackiego. W jednostce wojskowej Wagstadt (obecnie Bilovec) na Morawach, stawił się 21 czerwca 1915. Dziesięć dni później przyjechał do Gorzenia na kilkudniowy urlop, podczas którego, w dniu 27 lipca 1915 roku wziął w Wadowicach ślub z Marią Kurowską. 15 lutego 1916 roku został zwolniony z wojska. Siedem miesięcy później, 14 sierpnia urodziła się mu starsza córka Halszka. Młodsza córka - Atessa - przyszła na świat 07 sierpnia 1920 roku.
W okresie krakowskim zetknął się z tamtejszą bohemą i rychło włączył w ówczesne życie literackie. Debiutował już w roku 1908 tomem wierszy "Tententy". Następnie wydał poemat "Nad rzeką" (1910) oraz poezje i poematy "Powrót" (1911), a także obszerny tom "Imagines" (1919).
Czas I wojny światowej Emil Zegadłowicz spędził w rodzinnym Gorzeniu, dzieląc go między doglądanie prac gospodarskich i prowadzenie swoistego salonu literacko-artystycznego. W roku 1917 młody pisarz i miłośnik sztuk nawiązał współpracę z poznańską grupą ekspresjonistów "Zdrój", której przewodził dramaturg, prozaik i malarz w jednej osobie - Jerzy Hulewicz. Identyfikując się z zasadami ekspresjonistycznej estetyki, Zegadłowicz wydał w Bibliotece "Zdroju" dwa poematy: "Odejście Ralfa Moora" (1919) oraz "U dnia, którego nie znam, stoję bram" (1921). W 1919 roku poeta objął stanowisko referenta, a następnie kierownika Wydziału Literatury Ministerstwa Sztuki i Kultury. Związał się także z warszawską "Gospodą Poetów" i przez kilka miesięcy, wspólnie z Karolem Irzykowskim, Janem Nepomucenem Millerem i Stefanem Kołaczkowskim, wydawał pismo "Ponowa". Głosiło ono - najkrócej mówiąc - hasła odrodzenia poezji poprzez pieśń ludową. Jednak urzędnicze zajęcia w ministerstwie kłóciły się z marzycielską, poetycką naturą Zegadłowicza. Nie bacząc więc na konsekwencje finansowe i wszelkie inne, w grudniu roku 1921 poeta opuścił Warszawę i wrócił do Gorzenia.
Gorzeń wyzwolił prawdziwą erupcję pisarstwa, poezji ogromnej, wszechogarniającej, niezwykłej. Zapoczątkowały ją "Powsinogi beskidzkie" (1923), które postawiły Zegadłowicza w pierwszym rzędzie najwybitniejszych podówczas twórców. Powrót do źródeł, Fascynacja Beskidem, oddech, jaki daje bezpośrednie obcowanie z przyrodą - to wszystko sprawiło pełny rozkwit talentu poety. Artystyczną motywację tego okresu zawarł Zegadłowicz w publicystycznym tomie "W obliczu gór i kulis" (1927), gdzie m.in. wyznał:
"Poezja moja wyrosła na tle gór, jasna po stronie słonecznej, mroczna po stronie cienistej. Naukę poetyki pobierałem od pasterzy, z którymi miałem szczęście paść krowy w dzieciństwie (...), przewiny moje były i są zawsze te same: ukochanie swobody, ekstatyczne wsłuchiwanie się w mowę ziemi i nieba i miłość biedoty bytowania człowieczego."
Ten program pisarza był zarazem programem utworzonej przez niego w roku 1921 grupy literackiej "Czartak", której trzon, poza Zegadłowiczem, stanowili Janina Brzostowska, Edward Kozikowski, Jan Nepomucen Miller i Tadeusz Szantroch.
Sukcesy poetyckie nie szły, niestety, w parze z powodzeniem materialnym. Przeciwnie - kłopoty finansowe potęgowały się z miesiąca na miesiąc, aż wreszcie zmusiły pisarza do opuszczenia Gorzenia. W roku 1927 Zegadłowicz wyjechał do Poznania, gdzie objął kilka prestiżowych stanowisk, m.in. doradcy literackiego Wydawnictw Księgarni św. Wojciecha, kierownika artystycznego Teatru Polskiego, dyrektora poznańskiej rozgłośni radiowej i redaktora naczelnego czasopism "Tęcza" i "Świat Kulis".
Okres gorzeński, bezpośrednio poprzedzający wyjazd do Poznania, po brzegi był wypełniony pracą twórczą. Powstały wówczas dzieła ogromnie znaczące: zbiory poetyckie "Kolędziołki beskidzkie", "Gody pasterskie", "Kantyczka rosista" oraz liczne dramaty ze znakomitą "Lampką oliwną" na czele. Ukoronowaniem tego niezwykle płodnego okresu stały się "Dziewanny" - cykl poematów, nad którym Zegadłowicz pracował kilka lat. W parę miesięcy po "Dziewannach" ukazał się następny, obszerny tom poetycki - "Dom jałowcowy". Zbiór ten ostatecznie przypieczętował powszechnie już uznaną wielkość Zegadłowicza.
Poznań natomiast to miejsce nie tylko ogromnej aktywności i licznych sukcesów, ale również przyjaźni i współpracy z bibliofilem i typografem Janem z Bogumina Kuglinem. W wyniku tej współpracy powstało urzekające edytorsko i wspaniałe poetycko jedno z najważniejszych dzieł Zegadłowicza - "Dziesięć ballad o powsinogach beskidzkich", ilustrowanych barwnymi drzeworytami Zbigniewa Pronaszki (1929). Lecz pasmo tryumfów i satysfakcji artystycznych, a także - po raz pierwszy i bodajże jedyny w życiu - dostatku materialnego, nie mogło trwać wiecznie. Klerykalny, obrosły stateczną mieszczańską tradycją Poznań, zaczął buntować się przeciw pisarzowi usiłującemu demonstrować swoją niezależność. Kulminacja konfliktów nastąpiła w końcu roku 1931, kiedy to na łamach "Dwutygodnika Literackiego" ogłosił Zegadłowicz demaskatorski "List pasterski", datowany "W Klechistanie" i podpisany "Emilencja". Ów list stanowił początek ideowego i artystycznego przełomu w pisarstwie Emila Zegadłowicza. Teraz wydarzenia potoczyły się błyskawicznie: kolejny powrót do Gorzenia, ostatnia raca uznania, jaką były uroczyste obchody 25-lecia pracy twórczej pisarza, a następnie powieść "Zmory" i bezpardonowa już walka ze wszelkim złem.
Akcja "Zmór" toczy się na drobiazgowo zaprezentowanym tle obyczajowym Galicji z początku XX stulecia w "cesarsko-królewskim wolnym mieście Wołkowice", czyli w Wadowicach. Powieść wprowadza czytelnika w szczegółowo odtworzone realia wadowickie, w atmosferę bigoterii, głupoty, małostkowości, kołtunerii. Obnaża świat, o którym wszyscy wiedzą i o którym wszyscy milczą, bowiem sami ten świat tworzą. Zegadłowicz kompromituje go z pełną premedytacją i zadziwiającą pedanterią. W atmosferze fizycznego i moralnego brudu Wołkowic, w stęchłej atmosferze nędzy intelektualnej i materialnej wyrasta bohater powieści - Mikołaj Srebrempisany, stanowiący alter ego Zegadłowicza. Czytelnicy zareagowali na książkę dwojako - jedni zachwytem, inni oburzeniem. "Zmory" podzieliły także krytyków. Dzisiaj, kiedy opadły emocje, historycy literatury są zgodni: "Zmory" to jedno z najważniejszych dzieł, jakie wydało XX-lecie międzywojenne, powieść wybitna, porównywalna z dokonaniami Joyce'a i Celine'a. Słowem - wydarzenie literackie na miarę światową.
A nadto jakże przewidujące przyszłość – bo czy Wadowice dzisiaj różnią się czymkolwiek od tych opisanych przez Zegadłowicza w "Zmorach"?
Niczym!
W latach 1932-1935, równolegle ze "Zmorami" powstawał cykl niezwykłej urody erotyków, zatytułowanych "Wrzosy". Na tom ten składają się wiersze ogromnie osobiste, mówiące wprost o najbardziej intymnych doznaniach, jakie niesie ze sobą związek mężczyzny i kobiety. W liryce dwudziestolecia międzywojennego zwykło się wskazywać erotyki Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i Bolesława Leśmiana, jako szczytowe osiągnięcia polskiej poezji miłosnej. Ale oboje ci autorzy, mimo nowatorskiego postrzegania miłości jako takiej, pozostawali w kręgu tradycyjnych kodów erotycznych. Dopiero realista Zegadłowicz wprowadził do poezji fizjologię, tak ją pokazując, by obok znaczeń dosłownych, zachowane zostały znaczenia symboliczne. Zabieg ten pozwolił odkłamać literacki wizerunek miłości, pozbawił go pruderii i mieszczańskiego wstydu, zarazem akt płciowy zrównał z tzw. czystymi emocjami i nadał mu tę samą, co emocjom, rangę.
Na liczne próby zaszczucia po wydaniu "Zmór" pisarz odpowiedział "Motorami" (1937) - powieścią, która z racji swojej otwartości erotycznej i lewicowego nonkonformizmu, wywołała kolejny skandal obyczajowo-polityczny. "Motory" zostały skonfiskowane przez cenzurę. Szerokiej publiczności stały się dostępne dopiero z początkiem lat 80-tych (trzy edycje), kiedy to wznowiło je Wydawnictwo Łódzkie.
W ostatnim okresie życia Emil Zegadłowicz powrócił do twórczości dramaturgicznej. I jeszcze raz pokazał swoją wielkość. Objawiła się ona przede wszystkim w "Domku z kart", sztuce wnikliwie ukazującej upadek II Rzeczpospolitej. Utwór ten jest jedyną zachowaną częścią tryptyku dramatycznego, na który składały się ponadto rękopisy "Wasz korespondent donosi" (rzecz o bezpośrednio przedwojennych strajkach chłopskich w Małopolsce) i "Sind Sie, Jude?", czyli tragedii Żydów polskich w okupowanym kraju. Oba rękopisy zaginęły. Podobno tekst "Sind Się, Jude?", jako ostatni miał w ręku Leon Kruczkowski, ale wyparł się tego. Jak było w rzeczywistości, nikt dzisiaj nie dociecze. Ale uważny czytelnik dostrzeże, że w "Niemcach" Kruczkowskiego w dziwny sposób pobrzmiewa fraza znana z Zegadłowiczowskiego "Domku z kart". Wiele wskazuje na to, że tę samą frazę moglibyśmy znaleźć w zaginionym "Sind Się, Jude?"...
22 lutego 1941 roku Emil Zegadłowicz zanotował w swoim dzienniku: "Odchodzę bez lęku, spokojnie, jakby w ciszę lasu...". Dwa dni później, 24 lutego 1941 roku, schorowany, przygnębiony losem Ojczyzny, opuszczony przez najbliższych, zmarł w Sosnowcu. Został pochowany w ciemny czas okupacji, na cmentarzu w Małabądzu - niemal na granicy pomiędzy Sosnowcem a Będzinem, w dwóch trumnach. Planowano bowiem przeniesienie prochów Pisarza do gorzeńskiego parku, złożenia ich na "Grodzisku", pośród ukochanych przez Zegadłowicza czerwonych buków i dostojnych dębów. Nigdy jednak zamiaru tego rodzina nie zrealizowała.
Ostrzeżenie!  
  Okienkko logowania nie jest wyświetlane, ponieważ dodatek "Ukryte strony" nie został aktywowany na tej stronie  
Stronę odwiedziło już 62254 odwiedzający (138289 wejścia) osób.
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja