Roch Polus
Ballada o magistracie
Ile czasu potrzeba
By na dróg rozstaju kamienie
Pakt swój odwieczny zerwały
I przerwały milczenie
O tym wstydzie
Na łonie Beskidu
Niesionym z polskiej ziemi
do włoskiej
Jakże dumnym sercem
I niemym
I pełnym krwi słowiańskiej
Ile czasu potrzeba
Aby kropla co kamień drąży
Przestała być niemym świadkiem
Hańby i upokorzenia
Naszego
Potomków Marcina świniopasa
Co z rodu kmieciów
Na stolec krakowskiej Alma Mater wyniesionym
Nie łaknącym był zaszczytów
Ale duchem tolerancji pojonym
Ile czasu potrzeba
Żeby krzywdy te wynagrodzić
Co zasługą grzbietu Jego
Starością i chorobą wyniszczonego
Przez wielkich pychą
Bezwstydnie wykorzystanego
Ile czasu potrzeba
Jeszcze
Aby świadectwom dać prawdy
Że nie było w nich krzty miłości
Patriotyzmu
A tylko moc ogromna nienawiści
Pogardy
Ile czasu potrzeba
Żeby im wszystkim wykrzyczeć
Prawdę
Żeby wytknąć tę hańbę
Upokorzenie
Żeby w niwecz odrzucić
Pogardę
Tym „wielkim”
Z małego miasteczka
Gdzie Jana Pawła II jest plac