Jędrzej Wowro
Urodził się 13 listopada 1864 roku w Gorzeniu Dolnym. Zmarł także w Gorzeniu Dolnym 21 listopada 1937 roku. Z zapisków, notatek, publikacji Emila Zegadłowicza, Edwarda Kozikowskiego, Tadeusza Seweryna i innych badaczy wiemy, że zainteresowanie sztuką a konkretnie rzeźbą objawiły się u Jędrzeja Wowry już w dzieciństwie. Ale odszedłby zapomniany jak wielu jemu podobnych gdyby nie zbieg okoliczności - w odległości niespełna 200 metrów od Wowrowej chałupy mieszkał właśnie Emil Zegadłowicz. Wiosną 1923 roku, kiedy pisarz po likwidacji Ministerstwa Sztuki i Kultury, gdzie od 1919 roku pracował, przebywał w swojej siedzibie, żona Jędrzeja Wowry przyniosła wyrzeźbione przez męża ptaszki. Naturalizm tych ptaków, charakterystyczny, indywidualny styl, stonowana kolorystyka, wszystko to urzekło Zegadłowicza. Poprosił o więcej. Zapragnął bliżej poznać Wowrę. Ten jednak był bardzo nieśmiały i pełen niewiary w jakąkolwiek wartość własnej twórczości. Trzeba było czasu by między Poetą, człowiekiem wykształconym i Jędrzejem Wowrą - analfabetą, wszelako obdarzonym wielkim talentem, powstała silna łączność, głęboka przyjaźń, to co nazywamy płaszczyzną porozumienia.
W osobie Emila Zegadłowicza ten ludowy artysta znalazł oparcie, którego nie zapewniało Mu ówczesne środowisko mieszkańców Gorzenia czy Wadowic. Ten okres twórczości zainspirowany przez Zegadłowicza przyniósł Jędrzejowi Wowrze poprawę sytuacji materialnej i światową sławę, o którą zresztą wcale nie dbał. Był nawet bardzo zdziwiony, że nagle i zgoła nieoczekiwanie sztuka Jego znalazła się w centrum zainteresowania tak wielu ludzi. Poeta spopularyzował twórczość Jędrzeja Wowry poprzez liczne publikacje prasowe, odczyty radiowe a przede wszystkim poprzez liczne wystawy krajowe i zagraniczne. Świątki Jędrzeja Wowry były wystawiane i kupowane w większości krajów południowo- i zachodnioeuropejskich. Miał również wielu wielbicieli swojej twórczości w USA. Najlepsze dzieła znajdowały się w zbiorach pisarza w Gorzeniu Górnym, gdzie przed wojną mieściła się największa w kraju kolekcja sztuki ludowej. Zarówno Emil Zegadłowicz jak i odwiedzający Go artyści i literaci stanowili „rynek zbytu”. Nie musiał już Wowro chodzić na jarmarki. Dudki - tak określał pieniądze - same przychodziły do domu. Jako popularyzator poeta zrobił bardzo wiele, bowiem odkrywając i eksponując postać Jędrzeja Wowry rozbudził w szerokich kręgach społeczeństwa zainteresowanie całą sztuką ludową, dawniej traktowaną pogardliwie lub w najlepszym razie z pewną dozą lekceważenia. Emil Zegadłowicz nazwał Wowrę ostatnim prymitywistą. Z „ubóstwa” intelektualnego - był jak już wspomniałem analfabetą - stworzył źródło swojej potęgi, twórczej odrębności! Absolutnie z żadnym innym artystą ludowym nie da się Go porównać. Jego twórczość, to jakby ukoronowanie polskiej sztuki prymitywnej a jednocześnie z jego śmiercią jej zmierzch.
Jednak pamięć o „świątkarzu” z Gorzenia Dolnego nie umarła wraz z jego śmiercią. Przeciwnie, Jego twórczość budzi niesłabnące zainteresowanie etnografów, zachwyt miłośników ludowej sztuki prymitywnej, namiętne pożądanie zbieraczy amatorów i profesjonalnych kolekcjonerów. Świątki Wowry są rarytasem każdego zbioru muzealnego w Polsce i na świecie.