Wadowice24.pl
 
  Moje miasto - Wadowice.
  Marcin Wadowita
  Franciszek Suknarowski
  Jędrzej Wowro
  Ada Sari.
  Karol Józef Wojtyła.
  Józef (Rafał) Kalinowski.
  Krótka historia gorzeńskiego Muzeum.
  Emil Zegadłowicz.
  Asygnaty kasowe
  Okres okupacji...
  Oni nie doczekali...
  Znasz li ten kraj?
  Historia fary.
  List od Przyjaciela...
  Trochę smutna Kremolandia.
  Historia mojego miasta...
  Autor materiału "Byłem kierownikiem biura poselskiego..." - drugi raz niewinny!
  Byłem kierownikiem biura poselskiego...
  Wiersze Juliana Tuwima
  Erotyki Jerzego Romana Jaglarza
  Roch Polus - wiersze
  Wiersze różne...
  Galerie
  Kontakt
Strona prywatna.
Wiersze różne...

... nieznanych Autorów
i raczej tylko dla dorosłych!


Codziennie klęczy pod Krzyżem

i patrzy na Jego cierpienie,

i okiem swej wyobraźni

ogląda własne Zbawienie.

 

Lecz kiedy wstanie z klęczek,

inny się człowiek rodzi:

obłudnik, kłamca, sprzedawczyk,

co nazwać się go nie godzi

 

dziecięciem bożym i bratem

Chrystusa Zbawiciela,

bo on z dnia na dzień sprzedał

swojego Przyjaciela.

 

Sprzedał za kilka groszy,

za srebrne, judaszowe,

i idzie szarą ulicą,

i w dół pochyla głowę.

 

On spojrzeć nie może w oczy,

co pełne są przyjaźni,

gdyż wie, że trąca zdradą

w niedawnej swej bojaźni.

 

I kiedy klęczy pod Krzyżem

i patrzy na Jego cierpienie,

to nieco inaczej, niż kiedyś,

widzi to swoje "zbawienie".

 

I wie, że ratują go tylko

nogi przybite do Krzyża,

i przez to On nie odtrąci,

zdrajcy, co codzień się zbliża.

 

Przyjaciel mu to wybaczy,

bez względu na swe cierpienie,

lecz trudno żądać od Pana,

by mu zapewnił Zbawienie.
 
* * *
 
A wtedy nagle 
Brat mi zbladł 
Przeżegnał się 
I wpadł 
Pod blat 
Cholera, myślę 
Taki świat 
Taki był 
Dobry brat 
I wpadł 
Pod blat 
 
Rodzony mój 
Kochany brat 
Niby podcięty 
Kwiat 
Tak padł 
Siedzielim czasu 
Spory szmat 
I nagle patrzę 
Szach i mat 
Już wpadł 
Pod blat 
 
Ja zawsze z bratem 
Fertig, git 
A tu przez jeden 
Litr 
Ten wstyd 
Taki był z niego 
Gieroj, chwat 
I wpadł 
Pod blat 
 
Półtora pana 
Był mój brat 
Nie słuchał 
Rad 
Za mało jadł 
Bo trzeba przegryźć 
Chociaż gnat 
A brat mój na czczo 
Ze mną siadł 
I wpadł 
Pod blat 
 
Z jednej mamusi 
Z kilku tat 
Człowiek się wzruszył 
Brat 
To brat 
My od małego... 
Tyle lat 
A tu zaistniał 
Głupi fakt 
Bo wpadł 
Pod blat 
 
Stoi przede mną 
Jeszcze pół 
A pod półbasem 
Stół jak wół 
Nogi ma cztery 
Twardy blat 
Pod blatem leży 
Brat 
Co wpadł 
Pod blat 
 
Zbudź się, braciszku 
Nie da rady 
Muszę dokończyć sam 
Biesiady 
Bo o co? 
Po co? 
Szarpać się 
Leży pod blatem 
Jak ten kwiatek 
Ech! 
Życie nasze niebogate! 
Na co mi taki 
Brat pod blatem 
Nie? 

 

 

* * *

 

 

W Warszawie w ratusza krzaczkach

 Mieszkała Kaczka Bliźniaczka
 Co cały dzień na wyścigi
 Robiła z bratem intrygi
 Zamiast się miastem zajmować
 Kochała siebie promować
 I by pokazać jak działa
 Muzea wciąż otwierała
 Pomawiać innych lubiła
 Sprytnie to z bratem czyniła
 Wciąż ponoć gdzieś coś słyszała
 Tak w mediach się zaklinała
 Wściekali się ludzie okropnie
 Niech intrygantkę gęś kopnie
 Poszli w Paradzie z plakatem
 "Gej Kaczko jest twoim bratem"
 Nad Polską się chmury zbierają
 Już ludzie po kątach gadają
 Premierem ma być jedna Kaczka
 A prezydentem Bliźniaczka
 Broń Boże przed widmem nas kaczym
 Cokolwiek w tym kraju to znaczy
 Niech lepiej historia starannie
 Upiecze te Kaczki w brytfannie.

 

 

* * *

 

 

Sfrunęły z nas figowe listki
Stoimy nadzy
Już po wszystkim
Seks jako problem wyogromniał
Nie nadążyła anatomia

Sfrunęły z nas figowe listki
Są specjaliści i specjalistki
W prasie kąciki fachowych porad
Co? Kiedy? Gdzie? O jakich porach?
Pośród rozlicznych źródłowych badań
Jedno odkrycie rzuca się w oczy
Dobrze przed faktem chwile pogadać

Tylko nie bardzo jest o czym

Ona magister, on też nie profan
Rozbierz się, połóż, ugryź, chwyć!
Wiemy dokładnie jak się kochać
Tylko nie wiemy, jak żyć

 

 

* * *

 

 

LOKOMOTYWA
... ale nie w/g Brzechwy!

 

Słuchaj dzieweczko! - ona nie słucha.
Przesunął więc ręką od piersi do brzucha.
Buch - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Ty żeś to w nocy? To ty Jasieńku?
Jam ci najdroższa! - Więc wchodź pomaleńku!
I wszedł w nią powoli jak żółw ociężale.
Ruszył - dwa razy - wolniutko, ospale.
Szarpnęła się trochę - przyciągnął z mozołem, 
Nogami się zaparł o krzesło za stołem... 
I teraz przyspieszył, i pchnął nieco prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi.
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
(Klęczała wygięta w pozycji "na most").
A on ją w tę szparę, w ten tunel, w ten las
I śpieszy się, śpieszy, by zdążyć na czas.
Aż łóżko turkoce i krzesło też puka,
A Jasiu ją stuka, i stuka, i stuka.
Tak gładko, tak lekko, tak calem za cal
Wyjmował i wkładał ten narząd jak stal.
A ona spocona, zziajana, zdyszana
Legła na plecach, uniosła kolana
Zdziwiona tym wszystkim, co się z nią dzieje.
Pyta się Jaśka, pyta i śmieje:
A skądże to, jakże to, czemu tak gnasz!?
A co to to, co to to, co ty mi pchasz!?
Że wali, że pędzi, że bucha, buch, buch!?
Ach jakże, ach jakże, ja lubię ten ruch!
I gna ją, i pcha ją, i akcję swą toczy,
I tłoczy ją Jasiu uroczy, i tłoczy
Nagle... świst. Nagle... gwizd.
Buchnęło... buch! I stanął już ruch.
Oj, gdzie mi zniknąłeś! Chcę jeszcze Jasieńku!
Próbuje go znaleźć ręką po ciemku.
A on już bez ducha, mały, skulony
Śpi nieboraczek, choć akt nie skończony.
Więc strzela biedna wokoło oczyma
I dziwi się temu, co w ręce trzyma.
I płacze, narzeka na los swój niewieści,
I w końcu się sama ze sobą pieści.
A Jasiu? Znał prawdy nieznane dla ludu,
Przeczytał Wisłocką i chciał teraz cudu.
Sądził, że starczy ta szybkość, ten ruch,
Technika, pozycja i owo "buch, buch",
By zaspokoić ją w zupełności.
A on ją rozpalił tylko do białości,
Czyżby Jaś patrzył tylko na siebie?
A może kondycji zabrakło w potrzebie?
Jak braknie żaru na dłużej w iskierce.
Nieważne - prócz chuja miej także i serce!

 

 

* * *

 

 

Powodów mało mamy do dumy
Lecz każdy z nas ma ją we krwi
Dawnośmy zjedli wszystkie rozumy
Teraz nas mdli

Ostrzeżenie!  
  Okienkko logowania nie jest wyświetlane, ponieważ dodatek "Ukryte strony" nie został aktywowany na tej stronie  
Stronę odwiedziło już 62310 odwiedzający (138367 wejścia) osób.
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja